GRABEK
Administrator
Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 109 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 18:47, 11 Gru 2005 |
|
Grzegorz Rasiak inaczej:
"Kornik"
"Pinokio"
"Drwal z Polski"
"Drewninho"
"George van der Drwal"
"Boazerio"
"Drewniak"
"Sosna"
"Drewno"
"Mamut"
"Totem Janasa"
"Sekundos Przypiłkos"
"Krzakista"
"Gregory van der Wood"
"Rasiakopulos"
"Luis Lipa da Sosna Rasialdo"
"Woody Alen"
"Woody Woodpecker"
"DonDrewinio"
"Gregor McCornick"
"Boazerio"
"Louis Sosna Da Lipa Rasialdo"
"Rasialdo Barbosa da Cunha de Jesus"
"Rasialdinho Jose Maria da Silva"
"Georg von Wald"
"Trociniak"
"Gregoris Wdechlas"
"Gregoris Drewniczius"
"Greg 'Timber of Mercy' Woodpecker"
"Gregory McDrew"
"Jussi Lasse Gregorikka"
"Lasse Sekosson"
"Grigorij Drejewicz"
"Van Der Buur"
"Napoleon G. Drewnoparte"
"Iran-Abdul al' Szafa"
"Grzegorz Gąsiennica-Próchno"
"Gregory McCornick"
"George 'The Woodenlegs' Rasialdo"
"Gregoros de las Palmas"
"Grigorij Próchnoszwili"
"Grigorij Sosenka"
"Rasiahmed Al Drevniah"
"Rasiac Drzewienny"
"Grzegor Drewnialdo Rasialdona"
"Gregoz don Drewnian Rasialdez"
"Grzesik Drevaldo"
"Drewniana bin Rasialden"
"Grigorij Drzazgaszwili"
"George M'Hebana"
"Georgis Sosnescu"
"Baraninho"
"Rabin Mosze Szewach Drewnostein"
"Sek Ra Siak"
"Ra Siak Sek"
"Kazuyoshi Jakies Drewno Rasiaki"
"Drewniaklama"
"Zywica Speedy Gonzalezs"
"Totemchamon Drewnozez III"
"Sjuldrul Sosnen"
"Gregoriadis Drewnopulos"
"Grigorij Wykalaczka"
"Ferenc Wierzbas"
"Havranek Jablonka"
"Pierlugi Dombbi"
"Baobab Bapela"
"Predrag Tyczkaljovicz"
"Gregory W. Bush"
"Andrew G. Zapałka"
"Levadinho"
"Drevnieri"
"Olof Drevnutseen"
"Pinokiopulos"
"Ionescu Drewnologlescu"
"Kukielkopulos"
"Gregorios Pinokios"
"Lesny Ludek"
"Piąty Słupek"
"Dębowe Mocne, długo ważone..."
"Stół z powyłamywanymi nogima"
"Chłop jak dąb"
"Georgio Drevnotta"
"Grigorij Drewnownodze"
"Georgios Drewniakopoliditis"
"Grzesiu Nożyconogi (po meczu z Białorusią)"
"ZesRAuSIAK"
"W dechę Chłop"
"Drewniak"
"Drew Barrymore"
"igoriy Dżeppettowicz Rasiak"
"Drevinho da Sosna"
"Świerczewski"
"007 agent Rasiak. Przeagent James Rasiak"
"Gregory Woodenlegs"
"Syn Dżepetta i Osikowego Lasu"
"Greg McDrzewiec"
"Lord of the Trees"
"Rasialdinho da Lima Gonzales el Blanco"
"Drevnov"
"Greg von Sęk"
"Gregory Woodpecker"
"Chłop jak Dąb"
"Kołekadze"
"Władca Lasu"
"Duży Pniak"
"Grzegorz Sabotka"
"Woodenboy"
"Drevned"
"Sękacz"
"Korzonek"
"Drewnadze Nogadze"
"Luis Lipa da Sosna Rasialdo"
"Gregorio Jarzombek Rasialdo"
"Luis Srasiak Sidolukisss"
"Otto Drwalnaghel"
"Jussi Kołkokostki"
"Dżordż Heblju Bush"
"AbduLLAS ibn Dech"
"Konarinio"
"Lasse Drewse Słupson"
"Lasse Hebelsson"
"Grigorij Kornikov"
"Grigorij Konarenko"
"Park-Buk-Krzak"
"Jorge Kuodeiro"
"Santiago Stolari"
"Gregorio Panelio"
"Greg van Deskensson"
"Trocinho"
"Luis Gregorio de Opał Osika herbu Leszczyna"
"Greg van Bodzio"
"Stolarsson"
"Robert Korzeniowski"
"Griegorij Osikiewicz Putin"
"O-Słoma Hebladen"
"Grzesław z Czarnolasu"
"Grzegoż Brzęczyszyszkiewicz"
"Jurgen Kłoda"
"Benny Baobab"
"Jorge Drevnaldo"
"Gau-Onż-Drze-Wa-w-PARKu?
"Lakierinho"
"Alessandro del Dzepett"
"Jean-Paul Bezportfe'la Rasialdo"
"Trocina Na Wardze"
"Grzegorz 'Rurabomber'' Rasialdo"
"Sztywny Pal Azji"
"Laskonogi"
"Drivinho da Souza"
"Chyży Gajowy"
"Zaczarowany ołówek"
"Brykiet"
"Drewniany Demon Szybkości"
"Lunch kornika"
"Alicja z krainy drewna"
"Chodak"
"Statysta"
"Grzegorz 'Drzewa umierają stojąc' Rasiak"
"regorio Lipnez Silva Brzozis Debinho da Drewnialdo"
"Maradona Lasu"
"Louis Nazario de Lima Los Desperados Kafe Banditos Janassos Diamentos "El Huraganno" Raas Van Raaśterloy"
Ulubione piosenki, filmy, aktorzy i zespoły Rasiaka:
"Let It Burn"
"Moja i twoja nadzieja"
"Płonie ognisko i szumią lasy"
"Deep Forest"
"Konik - z drzewa koń na biegunach"
"Drewnianego Grzesia Rock"
"Come on baby, light my fire"
"Scooter - Fire"
"Las Ketchup"
"His play's so good, his play's so good, Greg "The Wood", ...
... Greg "The Wood", He's better than Robin Hood, Greg "The Wood"
"Listwa Schindlera"
"Kora"
"Łatwopalni"
"Clint Eastwood"
"Elijah Wood"
"Telly Savalas"
"Drew Barrymore"
Inne teksty i kawały:
Poważne źródła na Pomorzu mówią, że dziadek Rasiaka był drwalem i został przymusowo wcielony do drewutni
Rasialdinho znow trafia!! Od kogo on sie uczyl tego kunsztu pilkarskiego.. Moze od Rysiego Dudka albo od Zinedina Rasiana...hmm a moze to Grzegorz Rasio go szkolil....chociaz jak byl trampkarzem to mogl go szkolic Gianfranco Rasiola albo Kazimierz Rasieyna; jako ze hiphop mowi o zyciu to do naszego supersnajpiera pasuje fragemntu utworu : Jak By TO w Polsce bylo bylo Gdyby Rasiaka nie Bylo ...
Halo, halo! Czy tu stadion Old Trafford?
Tu Rasiak, dzwonię w związku z zaginięciem mojej drewnianej nogi podczas ostatniego meczu Anglii z Polską i chciałem się spytać czy już ją odnaleziono?
Kto miał najlepsze miejsce do oglądania meczu ? Rasialdo !
Na sali porodowej urodziło sie trzech synów, ojcowie to Rysiu z klanu, Olisadebe i Grzegorz Rasiak (Drevninio).
Ale stało sie tak że pięlęgniarki pomieszały dzieci i jako pierwszego wzywaja Rysia z klanu aby jako ojciec rozpoznał swoje dziecko. Po chwili zastanowienia Rysiu wskazuje na małego murzynka. Zdezorientowane pięlegrniarki pytająco i ze zdziweniem wpatruja sie w Rysia a on na to:
- A co mam ryzykować, że trafie Rasiaka?
W tym sęk, że Rasialdo nic nie grał ..
Dryń, dryń. "Janas - czego ??" jak zwykle miło zapytał selekcjoner. Dzwonił klubowy trener Grzesia Pronto Rasiaka. "Gdzie moja wspaniala zawodnik Grzegorz El Deska Sosnowa Drewnopulos" O kurde, pomyślał selekcjoner. Rzeczywiście, czy mój ukochany napadalec był z nami w samolocie ?? O Kurde,powtórzył w myślach, on jeszcze siedzi na trybunach w Cardiff.
Buk futbolu - Grzegorz Lasiak
Rasialdo robi karierę ... w angielskich stolarniach i tartakach
EuroDrwal 2005 Po raz kolejny jak co roku odbylo sie uroczyste rozdanie statuetek Euro Drwala a o to laureaci:
1. Rasiak i jego hebanowe recznej roboty protezy nóg
2. Czeslaw drwal z puszczy Kampinowskiej, syn Romualda wraz ze swoim poteznym toporem scinajacym najwieksze deby
3. Pan Bóbr i jego snieznobiale i mocne zeby myte na codzien pasta Colgate
4. Wedrowna trupa korników
5. Pila mechaniczna Husqvarna wraz z zapasowym zestawem tytanowych lancuchów
Co gryzie Grzegorza Rasiaka?
- Korniki.
Ulubiony polityk Rasiaka?
- Belka
a znienawidzony?
- Bush.
Ulubiona prezenterka telewizyjna Grzegorza?
- Pieńkowska.
Czy żona Rasiaka ma duże piersi?
- Nie ma, przecież to deska!
Kto jest sportowym idolem Rasiaka?
- Tiger Woods.
Najwygodniejsze buty Rasiaka?
- Drewniaki.
Ulubiony zagraniczny klub Rasiaka?
- Nottingham Forest,
a polski?
- Stolarka Wołomin.
Najlepsze obcojęzyczne filmy Rasiaka?
- Forest Gump i Listwa Schindlera.
a polskojęzyczny?
- Siekierezada, czasem obejrzy też Brzezinę Wajdy.
W jakim mieście chciałby mieszkać Rasiak?
- W Las Vegas albo Hollywood,
a dlaczego tam?
- bo to niedaleko do Las Angeles.
Jakie polskie miasta trzymają kciuki za Rasiaka?
- Dąbrowa Górnicza,
- Brzózki.
Czy to prawda, że Grzegorz Rasiak nie czyta książek?
- Nieprawda, czyta i to od deski do deski.
Ulubiony zagraniczny zespół Rasiaka?
- Las Ketchup,
a polski?
- 52 Dębiec.
Dlaczego Rasiakowi nie wyszedł ostatni mecz?
- ...no jak się odstawia lipę na boisku!
Dlaczego Rasiak ma długie włosy?
- Bo niedawno wrócił z Woodstock.
Czemu Rasiak strzela dużo bramek głową?
- Bo to chłop jak dąb.
Co myślą o Rasiaku koledzy z boiska?
- Że jest w dechę!
Jak się nazywa ulubiony kabareciarz Rasiaka?
- Laskowik
Dlaczego Rasiak nie zagra w przyszłym meczu?
- Bo go kulasy bolą.
Bohater najmilszy sercu Grzegorza Rasiaka?
- Legolas.
Ile może kosztować Rasiak?
- Hm...drewno ostatnio podrożało..., więc może jakieś 10 tys. zeszytów.
Kto robi na Rasiaku największe wrażenie?
- Violetta Villas.
Drużyna - postrach Rasiaka?
- Bobry Bytom.
Co się dzieje gdy Grzesiek kłamie?
- Oczywiście nos mu się wydłuża.
Czy Rasiak ma powodzenie u kobiet?
- I to jakie, w końcu to lowelas (chociaż niektóre kobiety uważają, że jest obleśny).
Czy są dowcipy o Rasiaku?
- Nie ma, są tylko drwiny.
Ulubione piwo Rasiaka?
- Dębowe Mocne
Miesiąc, w którym Grzesiu czuje się najlepiej?
- Lipiec.
- Jakie jest najlepsze zdjęcie Rasiaka?
- Zdjęcie go z boiska.
Czy Rasiak wróci kiedyś do Polski?
- Będzie ciężko, w Anglii już zapuścił korzenie.
Dlaczego Rasiak nie może zaistnieć w reprezentacji?
- Bo ktoś mu stale rzuca kłody pod nogi.
Czemu Rasiak ciągle gra w reprezentacji?
- Bo Janas jest tak samo porąbany jak on.
Dlaczego Rasiak w ostatnim meczu nie dobił piłki z 2 metrów?
- Bo mu palma odbiła.
Ulubione miejsce wypoczynku Rasiaka?
- Las Palmas.
Kto powinien komentować mecze z udziałem Rasiaka?
- Krzysztof Miklas lub Mateusz Borek.
Czy Grześ ostatnio nie występował w telewizji?
- Chyba tak... w "Klanie" jest jakiś Rasiak.
Napis przy wejściu do Puszczy Kampinoskiej: Polskim Lasom Państwowym gratulujemy Rasiaka.
Ulubiony mit grecki Rasiaka?
- Wyprawa po Złote Runo.
Co robił Rasiak w toalecie?
- Puszczał kasztana albo rąbał kloca.
Dlaczego Rasiak nie oglądał II edycji Big Brother?
- Bo w I wygrał Janusz Dzięcioł.
Co robi Rasiak w reprezentacji?
- Struga wariata.
Obrońca nie do przejscia dla Rasiaka?
- Lubos Kubik.
Podobno Rasialdo dostał propozycję gry w Brazylii?
- Tak, ma występować w Belo Horizonte.
Co zrobił Grzesiu, kiedy zobaczył przed sobą bramkarza?
- Zdębiał.
Dlaczego Rasiak jako jedyny w reprezentacji przyjmuje zakłady?
- Bawi się w bukmachera.
Czemu Rasiak nie wykonuje zaleceń trenera na meczu?
- Przecież nie słyszy, w końcu jest głuchy jak pień.
Przychodzi Rasiak do lekarza a lekarz do niego:
- ...pan sie pomylił, to nie tartak ...
-... co mi pan drewniaka struga?...
Fragment pamiętnika Grzegorza R. ps. "Drewniak"
Grodzisk Wielkopolski, 12.01.2002
Dzisiaj przyjechałem po raz pierwszy do Grodziska. Będe tutaj grał w piłkę. Na razie prezes Drzymała udostępnił mi swój barakowóz który jego dziadek postawił 100 lat temu by ukręcić nosa prusakom.
Tutaj mieszkam choć jest troche zimno ale pan Zbigniew obiecał mi kupić piecyk gazowy. Miałem mieszkać z jakimś murzynem z Bofatogo ale po pierwszym treningu pan prezes wysłał go do apartamentu w Poznaniu.
Jest mi dobrze, powoli moja kariera nabiera tempa. Czuje się troche samotny ale na szczęście mieszkam blisko lasu i poznałem nowych przyjaciół. Tylko ten dzięcioł co stuka w nocy cały czas mnie straszy.
To taka mała fobia, strasznie się boje dzieciołów i korników. Na szczęście mama spakowała mi do plecaka sidolux więc strach jest nieco mniejszy.
Jutro mam dzień wolny. Jadę do Wronek spotkać się z wujkiem Pawłem. Jest dyrektorem w Amice i podobno ma dla mnie rolę w jakiejś reklamie. Przysłał mi nawet scenariusz. Troche trudno mi zapamiętać niektóre kwestie ale o...np. ta
"Nazywam sie Grzegorz Rasiak i od 15 lat naprawiam pralki"
W przerwach miedzy treningami naucze się roli i zagram w reklamie. Wujek Paweł mówił że mam talent aktorski. Moim idolem jest aktor z klanu Piotr Cyrwus. Może kiedyś zagramy razem...on Ryska Lubicza a ja jego dorosłego syna Maciusia. Było by fajnie.
Na razie jednak musze się skoncentrować na piłce. Moja mama była u wróżki a ta powiedziała jej że kiedyś będe reprezentantem Polski.
Muszę się starać by nie zawieść kibiców.
Fragment pamiętnika G. Rasiaka ps. "Drewniak"
Tottenham, 14.10.2005
Wczoraj z chłopakami z drużyny poszliśmy na dyskotekę. Mido powiedział żebym stał przy wejściu na czatach jakby przypadkiem przechodził tędy trener.
Było troche zimno i padało ale co tam. Trzeba się przysłużyć kolegom, może potem ktoryś zechce na treningu pograć ze mną w parze bo na razie musiałem sam ze sobą grać w dziadka.
Gdzieś o pólnocy moi kumple wyszli z dziewczynami ale chyba mnie nie zauważyli bo jak się spytałem "gdzie teraz idziemy" to przeszli obok mnie bez słowa.
Zresztą przypomniała mi się fajna historia jak graliśmy z Evertonem. W 90 minucie trener puścił mnie na boisko a tam grał Tomek Radziński. Powiedziałem mu cześć a on popatrzył na swoich kolegów z drużyny zaczerwienił się i powiedział, nie wiem co dokładnie bo nie znam angielkiego ale brzmiało jak "I dont nou hu is dis gaj"
Potem jak spotakliśmy się przypadkiem na mieście to mi wytłumaczył że powiedział "To jest mój kolega z Polski".
Ciesze się ze mam w Anglii takich znajomych. Niedługo mecz z Liverpoolem. Już sobie kupiłem w mediamarkt aparat to się sfotografuje z Jurkiem Dudkiem. Wysle zdjęcia mamie by wiedziała ze jej syn na stałe zapuścił korzenie na wyspach
Fragment pamiętnika G. Rasiaka ps. "Drewniak"
Miejsce i data nieznane.
Pamiętam jak z chłopakami rozmawialiśmy o naszych przeżyciach wspominaliśmy nasz pierwszy raz .Musiałem się jakoś popisac co by reszta zwruciła na mnie uwage wszyscy mieli dziewczyny a ja sam echhhh......więc Tomek Rząsa zaproponował mi spotkanie z jego kolezanką z ohp..-zgodziłem się oczywiście ...kiedy ją ujżalem nie mogłem oczu od niej spuścic .Konkretna babeczka 120kg wagi piękne brzuszki oczy i te sliczne włosy. Była zachwycona mną co sie dowiedziałem w pozniejszej rozmowie .Na naszej trzeciej randce posunelismy sie troszke dalej był piekny srodowy wieczór ,po sparingu z Anglią przyszła do szatni chciała pograc w piłke oczywiscie moimi piłeczkami no ale znowu ten pech nie mogłem jej trafić w okienko .Ale nic nie martwiłem się zadzwoniłem do Pawła trenera zeby przedyskutowac tą sprawe .Paweł mnie podtrzymywał na duchu i mówił ze skoro on mi dał szanse to moja ukochana terz mi da...
R jak Rasiak - volume I
Odcinek pierwszy
Drrryń
- Halo??? - mówi Grześ.
- No cześć.
- Z kim ja rozmawiam?
- No nie wiesz?
- Nie!
- Jestem Pinokio strugał mnie Gepetto, kiedy był pijany!
- Mariusz? Mój ty drewniany przyjacielu! Jak tam w Doniecku?
- Spasiba Haraszo!
- A Trener dzwonił już do ciebie?
- Dzwonił bo napastnika brakuje w kadrze!
- A Franek?
- Franek??? A kto to???
- No to .... jest... ten ... no napastnik.
- Aha już wiem mój pies Franek???
- Lece bo mnie żona woła do łóżka.
- A zażyłeś tabletke?
- Po co? mój jest zawsze w drewnianej kondycji!
- To nara.
- Nara.
Odcinek drugi
Rasiak zwiesił wzrok na korkach zawieszonych na kołku i myśli:
- Czemu pan Janas tak mnie nie lubi? W końcu jestem najlepszym polskim napastnikiem jako jedyny z piłkarzy pola gram na wyspach w championship. Sama nazwa mówi za siebie.
Uśmiechnął się i chwycił za telefon.
- Halo? Czy tu rezydencja państwa Kukielek?
- Cześć! Grzesiu co u ciebie? Słyszałem ze na wyspach grasz.
- Słuchaj Mariusz pan Janas do mnie dzwonił.
- No nie dziwie się. Bez ciebie nie byłbym tym samym zawodnikiem. Kadra nie miałaby przyszłości. Jak graliśmy z Angolami to gdybyś jeszcze był na boisku pewno bym strzelił ze dwa gole albo miał ze dwie asysty po podaniach do ciebie.
Obaj wybuchnęli śmiechem.
- No co ty Mariusz. Bez przesady. To ty nie wiesz ze ja "presingiem" potrafię jeszcze grac? Zabrałbym Gerrardowi piłkę prosto spod nóg jakbym się wkurzył, a powoli Angole wyprowadzali mnie z równowagi.
- Wiesz co Grześ? Ja chyba kończę bo prezes mi nie pozwala dzwonić za granice.
- Ale przecież to ja dzwonie.
- No tak.
Obaj wybuchnęli śmiechem. Grzegorz chrząknął 2 razy, poczym przestraszony odłożył słuchawkę, mówiąc jedynie "Musze kończyć Mariusz. Na razie!" Do salonu wkroczyła żona Grzegorza. Stara, brzydka i gruba kobieta z obwisłymi piersiami i zarostem na twarzy.
- Znowu Pawełek nie chciał cię powołać? Czy mam z nim osobiście porozmawiać?
- Kruszynko, wszystko w porządku. Niedługo jadę do Cardiff.
- No to Janas ma szczęście... A ty biegiem do łóżka bo się jeszcze przeziębisz. Zaraz do ciebie przyjdę mój ty Mały Orzeszku.
Odcinek trzeci
- Mr. Rasiak’s house, can I help you?
- Grześ, no co ty, o czym ty do mnie rozmawiasz?
- Pan Janas? Dzień dobry trenerze. To było po angielsku, teraz gram na Wyspach.
- Słyszałem. Dzwonie, żeby cię przeprosić, że nie wysłałem powołania, ale nie wiedziałem gdzie mam je wysłać, a teraz jest już trochę za późno. Słyszałem, że w ostatnim meczu miałeś asystę.
- Tak. Chciałem uderzyć piłkę i nagle z ziemi wyszedł kret, piłka się odbiła od kopca no i sama poleciała do drugiego napastnika. A ja się potknąłem i wleciałem na bramkarza. No i tak to było.
- No to fajno. A jak przyjęli cię kibice?
- Są fantastyczni. Wywiesili na trybunach ogromny napis "Go Forrest". Nie wiem co to znaczy, ale to chyba miłe.
- Chyba tak- na twarzy trenera pojawiła się rezygnacja-chcę tylko żebyś widział, że będę z tobą "Na dobre i na złe". Na następny mecz z Erytreą na pewno cię powołam. Trzymaj się Grześ.
- Do widzenia trenerze.
Piłkarz odłożył słuchawkę, na jego twarzy zarysował się uśmiech...
Odcinek czwarty
- Mr. Rasiak’s house, can I help you?
- Grześ, no co ty, o czym ty do mnie rozmawiasz?
- Pan Janas? Dzień dobry trenerze. To było po angielsku, już raz mówiłem.
- AAAno, przypominam sobie. To taki wasz wyspiarski język. No jak tam, trenujesz? Mecze tuż tuż.
- Spoko majonez trenerze. Jest dobrze, oglądam wszystkie mecze w lidze mistrzów, kilka zagrań nagrałem, spróbuje wykorzystać w meczu ligowym.
- Dobrze, dobrze - mruknął z zadowoleniem trener.
- Trenerze...?
- Słucham cię mały?
- A podczas zgrupowania będę miał znowu pokój z Mario Lewandowski?
- Załatwię to, nie martw się. Ty tylko trenuj. Zajmę się wszystkim.
- Dzięki trenerze. muszę kończyć. Chłopacy podjechali pode mnie. Jedziemy do fryzjera. Wie trener, muszę zmienić fryzurę na jakąś taką typowo angielską. Ta się nie przyjmie w klubie.
- Uważaj na siebie. Do zobaczenia.
- Pa trenerze.
- Papa smyku.
Odcinek piąty
Dzwoni telefon, Gelo odbiera:
- Rasiak is speaking...
- Oj Grzesiu znowu się wygłupiasz i nic nie rozumiem, to znowu ja wujek Paweł.
- Ja też nic nie rozumiem ale jakoś tak się tu mówi, czy cos się stało?
- Przypomniałem sobie w związku z tym co mówiłeś dziennikarzom, żebyś, Grzesiu, z tą Premiership to się nie wygłupiał. Tam grają ponoć ostro i kopią mocno po nogach, a wiesz ze twoje "pierwsze nóżki reprezentacji" są delikatne.
- Tak wiem, wujku Pawle, ale ostatnio tata mi polakierował piszczele, teraz drewno moich nóg nabrało ładnego połysku. Nie boję się
- Nie zgrywaj bohatera gówniarzu! Wiesz, że dla mnie jesteś najważniejszy i kocham cię takiego jakim jesteś i nieważne gdzie grasz reprezentacja jest twoim królestwem, także przyjeżdżaj mi szybciutko na zgrupowanie i nie zapomnij tego wspaniałego żelu poślizgowego
- Dobrze wujku nie zapomnę, znowu pobawimy się razem w szatni?
- Przyjedź a na pewno wujek Paweł zrobi Ci jakąś niespodziankę. Papa buziaki.
- See You!
- Przestań!
- Przepraszam, pa wujku
Odcinek szósty - odprawa
Nadchodził już poranek, Janosik jednak nie mógł spać, zbyt wiele myśli kłębiło się w jego myśliwskiej głowie.
Stojąc koło tablicy gdzie dzień wcześniej wyrysowywał 13 nowych schematów na mecz z Walią nie mógł powstrzymać się od szelmowskiego uśmiechu. Był z siebie niezmiernie dumny, w końcu kolejny z jego cwanych pomysłów wypalił. Jeszcze raz myślami wybiegł do victorii nad Austriakami. Żałował jedynie że nie mógł zagrać Mario szmaciany ludzik - pacynka ale miał już kolejną koncepcje która kołatała mu się po głowie.
- Grzesieeeek !!!! - wydarł się przez cały hol.
W tem z oddali dobiegło dudnienie jakiegoś drewna obijanego o podłogę. Za moment w drzwiach sali rozbłysła twarz Grzegorza.
- O co chodzi wujku ?
- Budź wszystkich będziem robić odprawę do meczu z tymi walijczykami i co ty masz znowu na głowie ?
- To nowa fryzura, rzekł Rossi, przeczesując zażelowane włosy do tyłu, od kiedy gram na wyspach musiałem zmienić fryc na angielski bo śmieli się ze mnie że wyglądam jak jakiś Włoch he hee.
- Dobra nie ważne, zakładaj kapcie bo poobijasz całą posadzkę i biegiem po chłopaków.
Kwadrans później wszyscy siedzieli już w sali na swoich miejscach, prawie wszyscy...
- Gdzie Radosław maharadża ??!! Ryknął Janosik
- Nigdzie nie idzie bo wszystkich by tu pozabijał... A poza tym powiedział że nie musi chodzić bo i tak zagra. - wyrwał się nie pytany Barszczu
- No dobra zmiękł Janosik, walnął bramę to mu trochę popuszczę...
- Słuchajta, mam nowego pomysła, z wyspiarzami musimy zagrać jeszcze ostrzej niż z tymi Australijczykami, szkoda że nie zagra Arek kosiarz Radomski, ale poradzim sobie.
Potrzebny będzie mi jakiś chłop na skwał, coś w stylu Pudziana albo podobny - rozejrzał się po sali, i na gębie pojawił się uśmiech...
- Lewy !!! Mordo ty moja! Podejdź no tu do mnie, a wiec tak środek mamy już zaklepany - powiedz Mariuszku z kim chciałbyś zagrać na środku ?
Levandinio rozejrzał się po pokoju ale nigdzie nie dojrzał wypatrywanej czerwonej czupryny.
- Najbardziej to z Mariuszem laleczką ups.. tzn. pacynką.. tfu. Kukiełką no ale go nie widzę..
- Wiem wiem - westchął Janosik - też mi go brakuje... Trudno zagrasz z macharadżą - po odprawie idź i powiedz mu na ucho, tylko nie za głośno żeby się nie obudził
- Dobra, to na bramie Dudi, w obronie Bączek i reszta, pomoc w zasadzie tez ustalona, teraz napad.
- Aha jeszcze raz chciałem oficjalnie podziękować za ostatni mecz najlepszemu zawodnikowi spotkania, Grzesiek wstań jak do ciebie mówię!
- Ee tam wujku przestań... - machnął ręką Grześ - nie ma za co, robiłem to co umiem najlepiej.
- No właśnie chciałem podkreślić wielkie zaangażowanie Grzegorza i chciałem żebyście brali z niego przykład, chłopak harował na całym boisku za czterech, zamęczył obrońców którzy nie wiedzieli co się dzieje i kręcili się w koło Grześka zastanawiając dlaczego tylko raz i to łokciem przez ponad godzinę dotknął piłkę.
- Franek, mam nadzieję że podziękowałeś już Rossiemu, bo tak zajeździł obrońców że ty właściwie musiałeś tylko dostawić nogę.
- Dobra wracam do tematu bo trochę sięm zapędził, no wiec co do składu - ci wyspiarze to wielkie chłopy potrzebny będzie jakiś wysoki, dobrze zbudowany znający brytyjski futbol zawodnik.. hmm...
- Grzesiek !!! No właśnie - jakie to szczęście że to właśnie nasza reprezentacja ma takiego snajpera!
Dobra to mamy wszystko ustalone, zagrasz powiedzmy z Żurawiem, no a Franek ty jesteś zdecydowanie za mały - dam ci słonecznika to usiądziesz sobie na trybunach i poskubiesz.
Dobra zbiórka skończona, zmykać do łóżek, - tylko nie budźcie mi maharadży !!
- Nie, Grześ ty zostań jeszcze na chwile...
Odcinek siódmy - trening
- Zbiórkaaaaa!!! - wrzasnął ile sił w płucach Janosik.
Dziarsko choć leniwie z murawy zaczęli podnosić się pierwsi zawodnicy. Dostojnym krokiem zmierzali w kierunku trenera.
- A gdzie Maharadża? - zmienił ton na bardziej miękki Janosik.
- Jeszcze nie dojechał bo odsypia wczorajsza nockę w haremie. - odpowiedział Levandinio po czym czmychnął za plecy Grzesia.
- Ok, niech śpi - odpowiedział Janosik - dobra chłopoki, teraz śmigać po piłki i strzelamy na bramkę, Dudi szykuj się!
Dudi właśnie kończył popołudniową herbatkę, jednak wrzask trenera wybił go z błogiego nastroju. Włożył swoje szczęśliwe rękawice, pokazał jeszcze środkowego palca Majdanowi i udał się we wskazane miejsce.
Janosik patrzył przez chwile na swoje pociechy, w myślach błądząc już po boisku w cardiff, zastanawiał się czy faktycznie dobrze robi iż w ogóle się tam wybiera...
- Grzesiu ostrożnie, nie chce żebyś złapał kontuzje! - krzyknął trener wyrwawszy w ten sposób większość swoich podopiecznych z letargu.
- Spokojnie wuju - odpowiedział Rossi, po czym huknął jak z armaty na bramkę Dudiego. Dudi mętnym wzrokiem odprowadził futbolówkę która przeleciała dobre 15 metrów nad bramką.
W tym momencie na stadionie pojawili się "Pacynka" z Maharadżą. Obaj chwiejnym krokiem udali się w stronę trenera.
- Mario! - wrzasnął Janosik do "Pacynki" - jak ty wyglądasz?! W takim stanie przychodzisz na trening!!! Masz szczęście że przyszedłeś tu z Maharadżą bo inaczej bym cię wyrzucił. Przebieraj się i galopem 10 okrążeń za karę w koło stadionu! A Ty Maharadża... A ty.. widzę że jesteś trochę przemęczony, to weź sobie usiądź na trybunach i popatrz na chłopaków, jak coś to podpowiedz im jak zagrać bo ja wszystkich nie dopilnuje... Aha jak tam BMW się sprawuje?
- W porzo... - odparł Maharadża, po czym wyjmując z kieszeni butelkę z resztkami klinowego piwa udał się na trybuny.
Tak upłynęła godzina w przeciągu której cała zbójecka banda Janosika bawiła się setnie. Wspólne żarty, przepychani, przekleństwa i opluwania siebie nawzajem integrowały drużynę. Jak zwykle znalazł się jeden, który był niejako maskotką drużyny. Tę funkcje pełnił "Franek" wobec którego Janosik był nieufny. Trochę za mały jak na zbójeckie wypady na Anglie czy Austrię, choć nigdy nic nie wiadomo.
- Dobra chłopoki - wrzasnął ponownie Janosik - koniec treningu, wszyscy pod prysznic, a ty Grzesiek zostań, mam do ciebie małą sprawę... Aha maharadża, mam prośbę... dasz mi się przejechać swoim nowym BMW?
Odcinek ósmy - Polish piłkę - historia Janusza i wesołej ferajny
Januszek podenerwowany chodzi w kółko.
- Co ja mam zrobić, Barszcz ma kontuzję nosa, Kaczor jak kulał w Lechu tak i u mnie. Kogo wstawić? Kajtek się zbyt często majta, Kłosek zbyt wolno przebiera....Zaraz zaraz, Kajtek do mnie, daj paczuszkę fajek z przemytu, i nie pal tyle przed meczem, bo niestety zagrasz, ale nie przejmuj się, więcej tego błędu nie popełnię-obiecał Januszek.
Gdy złapał dymka w płucko wpadł na genialny pomysł. Zwołał całą kadrę do świetlicy.
- Panowie, panie i inne zwierzątka, mam pomysł na skład. Dudzik ty jak zawsze w bramce, tylko skorzystaj teraz z obydwu rąk jak cię bozia stworzyła.
-Yes, yes, yes my boss - zaaferowany odezwał się Dudzik z makaronem w nosie.
- Obrona będzie taka, na prawej zagra Kłosek. W środku zagra Kajtek... Kajtek, wywal z pyska tego peta! - gromi herszt bandy - obok niego zagra Bączek bez rączek, lataj i kąsaj ale nie puszczaj...
-Na lewej zagra Rzęsiński. Tak wyglądałaby obrona.
- Ale panie tlenerze, a gdzie ja zaglam - krzyczy Lewatywa.
- Ty w ataku z Rysikiem, bo będą potrzebne nam dwa słupy - załamał ręce coach Januszek.
- Koncepcja na pomoc jest taka, z prawej będzie rządził i dzielił Żurek
- Ale trenerze, ja nie chcę.
- Ja też nie chcem ale muszem was trenować - odpowiedział filozoficznie Januszek.
- Środek pomocy Metalkałuża i Żelfix, tylko ostrzegam was, jak się będziecie przewracać od ciężaru własnych głów, tak jak w sparingu , to je wam zetnę. Na lewej zagra Kozik. to wszystko , macie jakieś inteligentne pytania?
- Chce trener fajkę? - odezwał się Kajtek.
- Panie tlenerze papiel mi się skończył - krzyczy z kibla Lewatywa.
- Pomóżcie, głowa mi się przykleiła do podłogi - krzyczy Żelfix.
- Trzeba było tyle żelu nie dawać na głowę - gani Metalkałuża.
- Zamknij się ty podróbo robokopa - odpysknął Żelfix.
Januszek całkowicie zadowolony wyszedł ze świetlicy słysząc w tle radosne okrzyki swoich podopiecznych.
- Żurek, polewaj... Bączek nie puszczaj... - i dobiegający śpiew Dudzika -Mam dwie ręce, hmmmmm to już było.......
Odcinek dziewiąty - Poranek Rasialdo
Słońce leniwie wstawało nad Cherclakiem. Grzegorz R. leniwie otworzył jedno oko, pobłądził nim po hotelowym pokoju... "W mordę jeża, gdzie ja jestem???" pomyślał i w zakamarkach mózgu począł gorączkowo szukać odpowiedzi na to pytanie. Postanowił otworzyć drugie oko, podniósł się. W polu jego widzenia znalazło się drugie łóżko, ktoś na nim leżał!!! Grzegorz R. ze skupieniem wpatrywał się w twarz śpiącego... "Kurde, ja go już gdzieś widziałem... hmmmm... te ponętne usta, wysokie czoło, i... Tak!!! Nie mogę się mylić!!! Te czerwone maliny na policzkach!!! Lewandinho!!! Ufff!!!" Nadzwyczajny wysiłek umysłowy sprawił że Grzegorz R. padł spocony i ponownie zasnął słodkim snem niemowlaka, szepcąc przez sen .."Majnejmis Gregory, ajem from Polend, okej?"...
... Ponownie obudziło go głośne walenie w drzwi. Zerwał się z wytrzeszczem w oczach. Jak to dobrze że to był tylko sen, pomyślał... W pamięci wracał senny koszmar: ...Siedział na ławce rezerwowych gdy trener Jonasz wywołał go do wyjścia, szybkimi ruchami zdjął bluzę i spodnie od dresu i wbiegł na boisko, z przyjemnością zauważył że tłum reporterów rzucił się w jego kierunku... Ale potem... Szydercze spojrzenia przeciwników, salwy śmiechu na trybunach, opadnięte szczęki kolegów z drużyny a szczególnie blade lico Jonasza uzmysłowiły mu że coś jest nie tak... O w mordę jeża pomyślał!!! Zrozumiał że zamiast koszulki i spodenek miał na sobie damską bieliznę w której wczorajszego wieczoru zabawiał się przed lustrem! Jego różowe stringi lśniły w blasku jupiterów"
Odcinek dziesiąty - tajny plan
Więc wtedy minąłem austriackiego piłkarza i popędziłem lewą flanką, po drodze rozdając uśmiechy wiwatującym kibicom. Wpadłem w "16", położyłem 2 obrońców jednym zwodem, podbiłem sobie piłkę i z przewrotki strzeliłem gola. W ten sposób skompletowałem hat-trick... Tu Grzegorz zmuszony był przerwać pisanie gdyż w tym momencie drzwi otworzyły się z hukiem i do pokoju wpadł Giani z petem w zębach
- Siema Drewno, co słychać?- zagaił Tomek
- Aaaa...piszę list do mamy, wiesz, nie mieli prądu w sobotę i postanowiłem zrelacjonować jej przebieg meczu...-odparł Rasialdo pospiesznie chowając list do szuflady.
- Dokończysz później, Janosik woła na trening. Rossi szybko przebrał się w sportowe ciuchy i wraz z Gianim zeszli na boisko treningowe. "Kołcz" akurat pokazywał Włodarczykowi jak uderzać łokciem żeby sędzia nie widział, gdy ujrzał nadchodzącą dwójkę.
- Grzesiu!- ryknął Janas
- Wujku!- zripostował Pinokio
-G rzesiu, jesteś wreszcie. Trening kurcze mamy. To tak, ja chłopakom kurcze wyłuszczę taktykę, a ty ..... i tak jesteś genialny i nieszablonowy, więc na grzyba ci taktyka, poćwicz sobie "szczały" z dystansu...
- Duuuudi! Po chwili, gdy Rossi i Dudek ćwiczyli na bocznym boisku, Jonasz dyskutował z resztą drużyny.
- Więc tak, kurcze Szkoci to niewygodny rywal...
- Walijczycy-poprawił "Żuraw"
- Mówię przecie... Więc to bardzo trudny rywal, będą nam rzucać kłody pod nogi...
- Wołałeś mnie, wujku?- zawołał Rasialdo z bocznego boiska
- Nie, Grzesiu, ćwicz, ćwicz. - odparł Janas - Jak już mówiłem, to będzie trudny mecz. I zacięty. Wiecie, gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą...
- Mówiłeś coś do mnie, wujku? - ponownie zawołał Rossi
- Nic, nic Grzesiu. Strzelaj, strzelaj - odkrzyknął trener
- Dobra, starczy opowiadania, poćwiczymy sobie drybling. Kamil - zwrócił się Janosik do Rui Kosy - skocz do magazynu, przynieś pachołki...
- Chcesz coś ode mnie, wujku? - ponownie dał się słyszeć głos Rossiego
- Nie, nie, to nie do ciebie - zaryczał w odpowiedzi "szefu" - A co ty kurcze robisz, Dudi?! - Zawołał Janas do Dudka, który oparty o słupek wertował słownik polsko - angielski.
- Szlifuję angielski. Jak Rossi strzela, to jedyny moment, kiedy nie muszę nic robić - odparł Liverpool’czyk
- Och Dudi, Dudi, ciebie się zawsze żarty trzymają...- bagatelizował sprawę nerwowym uśmiechem Janas, słysząc szyderczy rechot "Franka", który skubiąc zgodnie z Janasowym zaleceniem słonecznika przycupnął nieopodal. Nagle, gdy Rossi składał się do woleja, potknął się i upadł na zada.
- Grzegorz! - zawołał Janas- Nic ci nie jest?
- Spoko spoko! - dzielnie uśmiechnął się Grzesiu - Drobne stłuczenie, posmaruję się "Pronto" i będzie OK!
- To dobrze - odparł trener. - Musisz być gotowy na Irlandię...
- Walię - podsunął Żurawski
- No chyba tak mówię - żachnął się Janosik. - Ale zaraz, zaraz, gdzie jest Radek Maharadża?
- Śpi - powiedział Levandinho. - Całą noc testował nowe założenia taktyczne na FIF-ie 2005.
- Aaaaaa... To ładnie z jego strony. Dobra, koniec treningu, do łóżek, jutro musimy być gotowi na Walię!!!
- Na Walię... Ooo, przepraszam - w porę zreflektował się "Żuraw"
- No przecie mówię, że na Islandię! - zmitygował Janosik snajpera Wisły. - Wynocha do pokojów, ja jeszcze mam dużo roboty! Myślicie, że tak łatwo jest przemycić paczkę papierosów na stadion?!? - dodał polski Mourinho na odchodne. Janosik zamknął drzwi do swojego pokoju, podszedł do szuflady i wyjął swój nieodłączny trenerski notesik. Zamierzał spędzić nad nim większą część nocy. Oczywiście oszukał chłopaków, sposób na przemycenie papierosów na murawę miał już dawno opracowany - przed każdym meczem przytwierdzał pełną paczkę do ławki w boksie trenerskim jeszcze podczas oficjalnego treningu. Ilekroć myślał sobie o swoim genialnym pomyśle, przepełniała go duma - sam Giani nie wymyśliłby tego lepiej. Przyczyna, dla której Jonasz zdecydował się zarwać całą noc była niebagatelna - plaga kontuzji zmuszała go do wyszukiwania nowych zawodników do kadry. Nie mógł skorzystać z Olego, Pacynki, Niedzielana, Zinedine Radomski pauzuje za kartki, a najgorsze jest to, że teraz wypadł jeszcze Levandinho. Zamierzał znaleźć zastępstwo i to w trybie natychmiastowym. Otworzył notes i jego zbójecki wzrok od razu przykuło jedno nazwisko - PIOTR JACEK. Żarty się skończyły, pomyślał boss. Czas sięgnąć po moją tajną broń. Pierwotny plan zakładał co prawda powołanie Jacka dopiero na mecz z galacticos z Azerbejdżanu, jednak okoliczności były wyjątkowe. Jeszcze dziś zamierzał zwrócić się o pomoc do byłej gwiazdy Lukullusa. Tylko czy Jacek zechce przyjechać? Janas aż wzdrygnął się na wspomnienie reakcji Jacka gdy poprosił go o przyjazd na mecz z Anglią. Do dziś dzwonił mu w uszach szyderczy śmiech piłkarza, i jego wypowiedziane z wyższością słowa, że na mecze z takimi rywalami to on, Jacek, nie będzie sobie butów zdzierał. Jednak Janas miał zamiar odwołać się do patriotycznych uczuć gwiazdora i miał nadzieje, że tym go przekona. Dalsze pozycje w notesiku `kołcza’ zajmowali Piotr Plewnia, Marcin Drajer, Jerzy Podbrożny i Norbert Tyrajski, jednak oni powinni zgodzić się na przyjazd. Janas, nieco uspokojony, zaczął rozpatrywać kolejne warianty taktyczne na mecz. W końcu wybrał ten, który wydał mu się najlepszy- z Jackiem Bąkiem w ataku i Jerzym Dudkiem w środku pola, którego miejsce w bramce miał zająć Tyrajski. Boss pościelił sobie łóżko, umył zęby, przebrał się do spania i zgasił światło. Jednak sen nie nadchodził. A co jeśli Jacek go oleje? Jeśli jutro ktoś jeszcze złapie kontuzje? Pytań było tak dużo...I wtedy trenerowi stanęła przed oczami twarz Grzegorza Rasiaka.
- Rossi... przecież z nim nie możemy nie wygrać... - wyszeptał Janosik i chwilę potem spał już tak mocno, jak Rasialdo podczas meczu z Austrią.
Rasiak minuta po minucie
1.30 - Żurawski podaje do Smolarka, ten wystawia idealną piłkę na prawo do Rasiaka by wbiegł w pole karne i strzelił na bramkę. Rasiak przecina prostopadle tor piłki uciekając w lewą stronę (czyli w stronę Smolarka) wbijając się pomiędzy dwóch angielskich obrońców
2.23 - Rasiak traci piłkę (piłka odbija się od jego nóg jak od betonu)
15.00 - Kosowski podaje wzdłuż lini do Rasiaka. Ten kieruje się w stronę naszej bramki przeciwnie do ruchu piłki na murawie
18.00 - Rasiak podaje na "wolne pole" na prawo. To pole jest tak wolne, że w pobliżu stoi tylko sędzia liniowy. Obecności zawodników angielskich i polskich tam nie odnotowano
około 20.00 - Akcja Polaków lewą stroną boiska. Kosowski odgrywa do Rasiaka i uwalnia się spod opieki obrońcy wykonując manewr jego obiegnięcia. Rasiak kopie piłkę w stronę lewego narożnika boiska. Oczywiście nie ma tam żadnego zawodnika (nie tylko polskiego)
około 30.00 - Rasiak podaje piłkę dla kibica siedzącego na prawo od angielskiej bramki. Komentator mówi, że to była próba strzału
32.00 - Rasiak podskakuje do górnej piłki. Przegrywa pojedynek główkowy i po raz pierwszy widzimy podniebienie rozdziabionej paszczy Rasiaka.
34.00 - Polacy wykonują rzut wolny. Piłka "dochodząca" idealnie zmierza w kierunku bramki. Obecności Rasiaka na torze lotu piłki nie odnotowano. Chyba się przewrócił jeszcze przed dośrodkowaniem. Angielski bramkarz spokojnie łapię piłkę w ręce
43.30 - Kosowski wpada na pole karne Anglików i podaje górną piłkę wzdłuż bramki. Rasiak zostaje kilkadziesiąt metrów z tyłu. Frankowski strzela bramkę
około 60.00 - Rasiak znowu podskakuje do górnej piłki. Tym razem czupryna zachacza odrobinę piłkę, która wraca w kierunku naszej bramki
67.00 - Rasiak podaje idealną piłkę do angielskiego obrońcy
73.00 - Rasiak się przewraca
78.00 - Rasiak się znowu przewraca. Tym razem sędzia dopatrzył się tam jakiegoś faulu.
83.00 - Rasiak piętką podaje piłkę dla angielskiego obrońcy, który stał za nim. Pełna "brazyliana"
86.00 - Zamieszanie na angielskim polu karnym. Rasiak będąc najbliżej piłki wykonuje zwrot w prawo i ucieka z miejsca akcji. Frankowski, który dwoma krokami dopadł piłki prawie strzela kolejną bramkę dla Polski
91.00 - Rasiak z otwartą paszczą schodzi do szatni z pełnym poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Dobrze sobie dzisiaj pogrywał w tym "teatrze marzeń". Tego wieczoru kibice po raz ostatni mogą się przyjrzeć podniebieniu Rasiaka
R jak Rasiak Wood-Chart TOP 30
Notowanie pierwsze Listy Przebojów Grzesia (LPG):
1. "Nie liczę słoi i lat" - energiczny utwór traktujący o piłkarskiej długowieczności Grzesia.
2. "Drwalu, czy ci nie żal ?" - nostalgiczna pieśń ukazująca rozterki rosłego drwala po wyjeździe Grzesia za granicę.
3. "Nasz jest cały ten las" - ten kawałek można określić jako pochwałę życia w otoczeniu leśnego ptactwa i zwierzyny.
4. "W moim magicznym lesie" - utwór ukazujący środowisko życia Grzesia.
5. "Co może przynieść nowy mecz" - zapowiedź kolejnego popisu snajperskiego Grzesia.
6. "Łatwopalni" - hardKOROWY kawałek o nietrwałej naturze drewna.
7. "Niewiele ci mogę dać" - piosenka dedykowana selekcjonerowi kadry Polski, a prywatnie wujkowi Pawłowi.
8. "I tak warto żyć" - utwór kierowany do wszystkich antagonistów Grzesia.
9. "Każdy swoje dziesięć minut ma" - piosenka osadzona w realiach polskiej reprezentacji.
10. "Wszystko mi mówi, że mnie ktoś powołał" - opisuje reakcje Grzesia na kolejne powołania do kadry.
11. "Dzisiaj mnie kochasz, jutro nienawidzisz" - stosowane są 2 wersje tego utworu - druga, popularna w podziemiu piłkarskim nosi tytuł "Dzisiaj mnie nienawidzisz, jutro mnie pokochasz".
12. "Jeszcze będzie przepięknie" - pełna nadziei pieśń o ambitnej postawie Grzesia w el. MŚ’2006.
13. "U wujka na imieninach" - wybitnie imprezowy kawałek zarejestrowany na balandze w okolicach Wronek.
14. "Raz na milion lat" - utwór podsumowujący zdobyte przez Grzesia trofea.
15. "Jesienna deprecha" - wspomnienie jesiennych nieudanych występów Grzesia .
16. "These woods" - utwór nagrany w Wielkiej Brytanii na fali euforii po fenomenalnych występach Grzesia.
17. "Comfortably numb" - analiza stylu piłkarskiego Grzesia.
18. "Ciągle pada" - odczucia Grzesia na temat brytyjskich warunków atmosferycznych.
19. "Kornik na biegunach" - utrzymana w stylu parodii opowiastka o głównym wrogu Grzesia.
20. "Smalltown boy" - w tym utworze Grzesiu zdecydowanie nie wypiera się swoich korzeni.
21. "Stolarz, stolarz, nie żyje mówię wam." - pieśń urodzinowa.
22. "Hej dzięcioły!" - porywający utwór o cierpieniach Grzesia związanych z tymi arcyniebezpiecznymi ptakami...
23. "Wypijmy za błędy" - najczęściej śpiewana piosenka przez Grzesia po meczu.
24. "Nudno tak razem grać nam ze sobą" to a propos gry drwala w reprezentacji.
25. "Widziałem piłki cień"- utwór napisany na cześć niecelnych uderzeń naszego supersnajpera.
26. "M jak marzenie"- tytułowa pieśń z popularnego serialu obrazująca marzenia Grześka aby jego gra podobała się kibicom w Polsce.
27. "Nasza jest ta cała noc"- pieśń wyrażająca wdzięczność Grzegorza dla trenera naszej kadry.
28. "W zdrowym drzewie zdrowy słój"- pieśń pochwalna na temat kondycji piłkarza.
29. "Widzę twoją twarz"- pieśń opisująca doznania piłkarza podczas akcji sam na sam z bramkarzem.
30. "Mniej niż sęk" - utwór traktujący o bólu jaki towarzyszy Rasialdo, w momentach gdy jest niemiłosiernie faulowany i kopany przez atakujących go przeciwników. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|